30 lipca 2013

Przypomnienie o rozdaniu

Przypominam Wam, że jeszcze tylko dzisiaj, do godziny 24:00 możecie zgłaszać się do lakierowego rozdania. Zagęszczajcie ruchy, bo zgłoszenia złożone po 24 nie będą brane pod uwagę. Link do rozdania znajdziecie tutaj lub klikając w obrazek.
Powodzenia!

17 lipca 2013

Zaschnięte plamy tłuszczu na barszczu z płynem do naczyń.

Jakiś czas temu Agni przedstawiła swoją propozycję kiwi w Owocowym Projekcie,bardzo inspirując mnie swoją pracą. Co prawda dla mnie jakikolwiek tematyczny konkurs zdobień jest zbyt dużym wyzwaniem jednak pomysł gradientu przeplatanego zwykłymi kropkami był dla mnie niezwykle atrakcyjny. Efekty mojej luźnej interpretacji widzicie na zdjęciach. W sumie wyszło mi coś przypominającego w fotografii punkty pozbawione ostrości (bokeh). Od dawna chodził za mną taki efekt ale brakło mi odwagi. Teraz wiem, że to duża frajda i na pewno w przyszłości to powtórzę. Jeśli śledzicie mnie na Facebooku, to na pewno widzieliście już zdjęcia. Na pytanie, którą wersję wolicie- w macie czy połysku spłynęło wiele odpowiedzi, przeważały te wskazujące na.. obie:). Bazą jest satynowy Inglot 710, kropki Essence Fruity (brzoskwiniowy) i cała reszta napylana aero, połysk sponsoruje Gel Look od Golden Rose a mat- dogorywający już Matt Top Coat Essence. Za pomysłowe skojarzenia w tytule jak zwykle dziękuję Tygrysowi :)

Some time ago Agni presented her proposal for kiwi in the Fruit Project, inspiring me very much with her work. Of course for me any theme decorating contest is too big a challenge, however, the idea of ​​the usual gradient interlaced with some dots was very attractive. The effects of my loose interpretation you can see on the pictures. All in all it turned out something like dots out of focus (bokeh). I lacked the courage but it was something I had on my mind for quite a while. Now I know this is a lot of fun and I will repeat it in the future. If you are following me on Facebook, then for sure you've seen the pictures. When I asked which version you prefer-gloss or matte-I got many answers, most of them saying you prefer both. :) The base is satin Inglot 710, the dots are Essence Fruity (peach) and the rest was aerographed, the gloss sponsored by Gel Look from Golden Rose and the matte by already moribund Matt Top Coat Essence.






13 lipca 2013

Rozdanie! (Polish only)

Udało się! Blogowi stuknęło właśnie 20k wyświetleń, a liczba 100 obserwatorów już dawno pękła- dziękuję Wam bardzo, wszystkim i każdemu z osobna. Z tej okazji mam dla Was obiecaną nagrodę, jak na pierwsze rozdanie może i skromną, ale mam nadzieję, że wpasuje się w obecną porę roku:)
Lakiery dobierane były w konsultacji z blogerkami Agni, B oraz Kosmetyczne Słoczowisko. Wszystkie są nowe, zakupione specjalnie na potrzeby rozdania. Podobnie jak sypki brokat. A teraz rzut okiem na nagrody:





Warunkiem wzięcia udziału w rozdaniu jest:
- publiczne obserwowanie bloga www.swatchmenblog.blogspot.com (+1 los),
- zamieszczenie komentarza pod tą notką wyrażając chęć uczestnictwa w zabawie i podając swój nick pod jakim obserwujesz blog oraz adres e-mail.

Dodatkowo można zwiększyć swoje szanse w losowaniu przez:
- dodanie mnie do blogrolla (+1 los),
- obserwowanie mnie na Bloglovin (+1 los),
- polubienie profilu na Facebooku (+ 1 los),
- udostępnienie informacji o rozdaniu na Facebooku (+2 losy),
- umieszczenie na swoim blogu bannera wraz z linkiem (+ 1 los),
- napisanie posta o rozdaniu (+ 3 losy).

Jeśli zdecydujecie się na dodatkowe kroki, prześlijcie linka pod którym będzie można to zweryfikować:)

Regulamin rozdania:
1. Organizatorem i fundatorem rozdania jestem ja.
2. Rozdanie odbywa się na terenie Polski i mogą brać w nim udział WYŁĄCZNIE osoby pełnoletnie.
3. Zgłoszenia do wzięcia udziału w konkursie można nadsyłać od 12.07 do północy dnia 30.07.
4. Przewidywana jest jedna nagroda w skład w której wchodzą lakiery Golden Rose z serii Rich Color o numerach: 07, 36, 42, 44, lakier brokatowy Laval: Glitter Dazzle oraz czarny, sypki brokat.
5. Zgłoszenia ze strony osób prowadzących blogi wyłącznie w celu konkursowych nie będą brane pod uwagę!
6. Warunki niezbędne do wzięcia udziału w zabawie zostały wymienione w treści postu.
7. Zwycięzca zostaje wyłoniony losowo.
8. Wyniki rozdania opublikowane zostaną na blogu www.swatchmenblog.blogspot.com w przeciągu 3 dni.
9. Na przekazanie adresu do wysyłki czekam również 3 dni.
10. Jeśli po upływie 3 dni od ogłoszenia wyników nie otrzymam danych niezbędnych do wysyłki- przeprowadzam ponowne losowanie.

To rozdanie nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach (Dz. U. z 2004 roku Nr 4 poz. 272 z późniejszymi zmianami).

11 lipca 2013

Sensique, 170 Royal Blue

Royal blue pochodzi z najnowszej kolekcji Sensique na lato 2013. Poza numerem 170 znajdziemy jeszcze 4 inne lakiery, ale 170 zachwycił mnie najbardziej. Poza kolorem zachęciło mnie to co niedawno przeczytałem u Spooky- wykończenie typu jelly. Jest to mój pierwszy lakier z Sensique i pierwszy kontakt z prawdziwym żelkiem- wrażenia niesamowite!

Opis producenta:
"Lakier do paznokci
(bez toluenu i formaldehydu)
Nowoczesna formuła z tefpoly przedłuża trwałość lakieru, pogłębia intensywność koloru i zapewnia efekt szklanego połysku. Na odtłuszczone paznokcie nałożyć dwie warstwy lakieru (...)."

I jak miło mi napisać Wam, że to wszystko prawda:). Royal Blue to niezwykle intensywny, wręcz elektryzujący ciemny niebieski -bardzo nietuzinkowy kolor. Nie zawiera żadnych brokatowych dodatków. Pomimo, że butelce wygląda jak zwykły krem to faktycznie jest apetycznym żelkiem. Oznacza to, że lakier chociaż dobrze napigmentowany jest transparentny i mogą prześwitywać przez niego białe końcówki paznokci. Kryje całkiem przyzwoicie już przy jednej warstwie, jednak dopiero przy drugiej można cieszyć się intensywnością koloru oraz rewelacyjnie szklistym połyskiem. Wysycha szybko, nie zapowietrza się, więc dwie warstwy nie stanowią problemu i są zupełnie wystarczające.
Pędzelek jest klasyczny o przeciętnej szerokości, jednak ma miękki włos i operuje się nim bardzo przyjemnie. Dobrze leży w dłoni, chociaż tworzywo z którego wykonano zakrętkę w ogóle mnie nie zachęca. Ciekawostka- pędzelek jest biały i pół przezroczysty. Sprawia złudne wrażenie nieustannie nasączonego niebieskim żelkiem, trzeba się do tego przyzwyczaić.
Konsystencja jest dość rzadka i lekka co w połączeniu z wygodnym pędzelkiem gwarantuje udaną współpracę. Wystarczy zachować uwagę podczas manewrowania przy skórkach, ale skoro mi nie sprawiło problemu to Wam tym bardziej nie powinno :). Lakier nie zapowietrza się ani nie odbarwia płytki paznokcia, trzyma się bardzo dobrze, a 4 dnia pojawiły się starte końcówki- gdyby nieco skrócić paznokcie to pewnie byłyby mniej widoczne.

Przyznaję bez bicia, że lakiery Sensique były przeze mnie niedoceniane, neutralny kształt butelki, przytłaczający napis z nazwą serii i ta zakrętka skutecznie nie przyciągały mojej uwagi. Po tak miłych wrażeniach z Royal Blue z pewnością sięgnę po inne kolory, a nowy 170 mogę Wam szczerze polecić.

Firma Sensique NIE TESTUJE swoich produktów na zwierzętach!
Za 8ml zapłacimy 5,99zł. Lakier dostępny w drogerii Natura.


Royal blue comes from the latest Sensique's collection for summer 2013. Apart from #170 you can find four different polishes in that collection, but 170 impressed me the most. In addition to its color, what Spooky wrote recently about the jelly finish encouraged me to give it a try. This is my first polish by Sensique and the first contact with the real jelly beans finish-it feels amazing!

Manufacturer's description:
Nail polish, (no toluene and formaldehyde), The contemporary tefpoly formula extends the life of the polish, increases intensity of its color and of a glassy gloss effect. Apply two coats on degreased nails (...).

And I am pleased to write that that's all true :). Royal Blue is a very intense, almost electrifyingly dark blue-very extraordinary color. It contains no glitter additives. Although the bottle looks like a normal cream, it is actually an appetizing jelly bean. This means that although the polish is pigmented very well, it is transparent, and the white tip of the nail may show through. It covers quite well, even with a single layer, but only the second one can provide the intensity of color and its sensational glassy sheen. It dries quickly, with no aeration, so applying two layers is a piece of cake and they are quite sufficient.
#170's brush is a classic one with an average width but its hair is soft and it behaves very nicely. Comfortable in the hand, although the substance the cap is made of generaly does not encourage me. Fun fact-the brush is white and half transparent. It gives a false impression of being constantly saturated with blue jelly beans, you need to get accustomed to it.
170's consistency is pretty thin and light, combined with a convenient brush, it ensures a successful cooperation. Just be carefull upon maneuvering the skins, but since it did not cause me any problems, it's less likely you should experience any. :) It's durable, it doesn't form air bubbles, although on the fourth day I had some worn tips, maybe they wouldn't appear if my nails were shorter.
I admit without coercion I underestimated Sensique nail polishes. A neutral shape of the bottle, an overwhelming inscription with the name of the series and this cap-effectively did not attract my attention. After such nice impressions of the Royal Blue it's sure I'll reach for other colors, and the new #170 I can honestly recommend.

Sensique does NOT test their products on animals.
8ml cost 5.99 zł. The nail polish is available in Nature stores in Poland.










W słońcu:






 W cieniu:





Ze spraw poza blogowych- pewnie będzie mnie tu trochę więcej, a to za sprawą tej oto książeczki:



Która zapewniła mi 6 z wyróżnieniem, yay!
A że radość (i skromność!) bezkresna ze mnie przemawia, pragnę podzielić się z Wami kawałkiem, który doskonale oddaje mój stan zadowolenia (tak, dokładnie ten sam kawałek będziecie mogli usłyszeć z mojego Plymouth'a)

Zapraszam również do polubienia mojego FB oraz obserwowania mnie przez Bloglovin!

6 lipca 2013

Models Own, Blueberry Muffin

Czerwiec był dla mnie wyjątkowo dziwnym miesiącem. Dużo miotania się między obowiązkami, notoryczny brak czasu, turbulencje w pracy. Ale są też i dobre strony- chyba nigdy nie przybyło mi w tak krótkim czasie tyle lakierów! Nie mogę ukryć radości z wygranych Models Own w konkursie u Mad As A Hatter- jeszcze raz dziękuję :).
Dziś mam dla Was pastelowy Blueberry Muffin. Lakier pochodzi z kolekcji Fruit Pastel składającej się z 5 modnych odcieni. Blueberry Muffin to rozbielony błękit o bardzo delikatnych, fioletowych tonach. W sumie to lekko lawendowy odcień. Jak na pastel jest zaskakująco dobrze napigmentowany ale też równie skomplikowany w aplikacji... 
Konsystencja jest gęsta i bardzo treściwa, jak na moje małe doświadczenie wręcz trochę ciągnąca. Do tego dodajmy zwyczajny pędzelek- wąski i sztywny= wątpliwa przyjemność i wiele machania. Pierwsza, cienka warstwa zostawia smugi, ale przy odpowiedniej wprawie druga może je całkowicie zniwelować. Może gdyby położyć grubszą to efekt byłby zadowalający już po pierwszej aplikacji. Niestety, schnie i utwardza się długo, a zapowietrza się nawet przy cienkiej warstwie. Trzeba być naprawdę ostrożnym podczas malowania, by nie ściągnąć wcześniejszej warstwy lakieru. Rekomenduję wszelkie przyśpieszające wysychanie specyfiki, bo Jagodzianka może unieruchomić nas na kilka ładnych kwadransów (przy obfitych warstwach może i godzin).
Jednak wszystkie kłopoty wynagradza trwałość. Lakier wytrzymał u mnie w nienagannym stanie aż do momentu zmycia- ponad tydzień. Nie doświadczymy startych końcówek ani odprysków, a przy tym wszystkim możemy cieszyć się ładnym połyskiem (i bąbelkami). Teraz najlepsze- Blueberry Muffin pachnie! Wg producenta i zapachowej naklejki na nakrętce- jagodowymi muffinkami. O ile vlepka rzeczywiście woni ciepłą babeczką, tak sam lakier podczas wysychania przypomina mi gumę balonową w wersji jagodowej. Nie oszukujmy się, zapach zawsze będzie mniej lub bardziej chemiczny, choć tu jest całkiem przyjemny :) .
Na zdjęciach mam w większości trzy warstwy lakieru, z czego ostatnia nie tyle poprawia krycie co pozwoliła mi na wyrównanie powierzchni. Zrobione zostały trochę na świeżo, więc połysk może być lekko wyolbrzymiony.
Tej trudnej miłości mogę trochę zarzucić, ale najbardziej rozczarował mnie pospolity pędzelek, zupełnie nie radzący sobie z konsystencją. Muszę też się wiele nauczyć, może następnym razem pójdzie mi lepiej.
Macie lakiery Models Own? Możecie coś o nich powiedzieć? Czy tylko ja jestem lakierową kaleką w tej kategorii?
Za 14 ml produktu zapłacimy £5.


June was a very strange month for me. A lot of throwing myself between the responsibilities, the notorious lack of time, turbulence in the workplace. But there are also good sides-probably never have I received so many nail polishes in such a short time! I cannot hide the joy of Models Own won in the competition with Mad As A Hatter-thanks again :).
Today I have a pastel Blueberry Muffin for you. The polish comes from the collection of Fruit Pastel consisting of five trendy shades. Blueberry Muffin is whitened in a very soft blue, purple tones. All in all a slightly lavender hue. For a pastel it is surprisingly well pigmented but also as complex in application...
The consistency is thick and very rich, for my small experience quite a bit gluey. Also worth mentioning is the common brush-narrow and rigid = dubious pleasure and a lot of waving. First, a thin layer leaves smudges, but with proper practice the second layer can completely smooth them out. Maybe if you apply a thicker layer the effect would be satisfactory after the first application. Unfortunately, the drying and hardening takes a long time, and it captures air with a thin layer. You have to be really careful when painting not to strip off earlier coats of polish. I recommend all methods to accelerate the drying, because Blueberry Muffin can immobilize you for a few quarters (with heavy layers it could take hours).
But all the trouble is rewarded by its longevity. Blueberry Muffin stood with me in perfect condition until the wash-for over a week. You won’t experience the grated bits or chips at the edges, and with all this we can enjoy a nice sheen (and bubbles). Now the best-Blueberry Muffin has an aroma! According to the manufacturer, and perfume sticker on the cap-it smells like blueberry muffins. While the sticker actually smells like a warm bun,  the polish, as it dries, its aroma reminds me of bubble gum version of blueberry. Let's face it, the smell will always be more or less chemical, but it is quite nice. :)
The pictures are mostly of it on my nails in three layers, of which the last being not only an improvement of the cover but it allowed me to level its surface. The pictures were taken while it was still fresh, so the gloss may be slightly exaggerated.
I can list some flaws in this difficult love of mine, but the biggest disappointment was the common brush, just not suited to deal with that consistency. I also have a lot to learn, maybe next time I will do better.
Have you got any varnishes of Models Own? Can you tell me something about them? Or am I the only lacquer crippled in this category?
The 14 ml bottle of Blueberry Muffin costs £5.



 Przy okazji zapraszam wszystkich do śledzenia mojego bloga na Bloglovin!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...