2 lutego 2014

Barry M, 318 Peach Melba

Pamiętacie lakier, który stanowił bazę do zdobienia w poprzednim poście? Dziś poświęcę mu trochę czasu.
Peach Melba od Barry M to bogaty krem o takiej proporcji rozbielonego różu i pomarańczu, która może kojarzyć się z matową skórą brzoskwini. "Melba" jest natomiast nazwą słodkiego deseru na bazie lodów waniliowych i brzoskwiń. Taki właśnie jest ten lakier- delikatny i słodki. 
318 pochodzi z regularnej serii, więc z dostępnością nie powinno być problemów. Bardzo lubię butelki Barry M- prostokątne, solidne i proste z równomiernie sfazowanymi krawędziami. Mały detal, a wyróżnia produkt spośród innych o podobnym kształcie. Naklejkę z numerem i nazwą lakieru znajdziemy pod spodem  butelki.
Konsystencję ma dobrze wyważoną, chociaż lekko lejącą. Pędzelek jest klasyczny i w połączeniu z okrągłą zakrętką- całkiem wygodny. Kontrolowanie ilości nabieranej emalii nie stanowiło dla mnie problemu, podobnie jak i manewrowanie wokół skórek.
Na zdjęciach widzicie dwie średnie warstwy bez bazy i top coatu. Nie przeraźcie się pierwszej, która zostawia sporo smug. Druga rozpływa się niwelując nierówności i ujednolicając krycie. Lakier nie wybacza poprawek i częstych pociągnięć pędzla, więc radzę malować nim wykonując szybkie, pewne i zdecydowane ruchy ograniczając ich ilość do minimum. Pozwoli to uniknąć nierówności w na powierzchni wysychającej emalii.
Wszystko zapowiadało się pięknie, ale... 
Najsłabszym punktem emalii jest z całą pewnością długie schnięcie. Jeśli dysponujecie preparatami przyśpieszającymi wysychanie lakieru to korzystajcie, nie ma sensu się męczyć. Aplikowanie kolejnych warstw na wcześniejsze, które nie zdążyły wyschnąć i się utwardzić prawie zawsze owocuje bąblami. Nie udało mi się tego uniknąć, mimo ponad 2 godzinnej przerwy między malowaniem. Lakier wysycha na bardzo wysoki, szklisty połysk. Na pocieszenie dodam, że trwałość w moim przypadku była wyśmienita, bo około tygodnia (to kwestia indywidualna, ale przy dobrym wyniku warto ją podkreślać). Zmywa się bajecznie prosto i nie zabarwia płytki paznokcia.
Barry M pomyślało o konieczności rozmieszania zawartości butelki dorzucając metalową kulkę. Bardzo fajny zabieg, szkoda jednak, że wciąż niepowszechny.




 Zdjęcia w słońcu:




Zdjęcia w cieniu:





Za butelkę 10ml zapłacimy 15,90 zł (swój egzemplarz mam z promocji w Minti Shop, za ok 13 zł). 
Lakiery Barry M na ten moment dostępne są wyłącznie w sieci. Możecie złapać je na Minti Shop, Maani lub próbować swojego szczęścia na Allegro. 
Barry M NIE TESTUJE swoich produktów na zwierzętach!

28 komentarzy:

  1. Piękna brzoskwinka, a może morelka...? W każdym razie wspaniałe wspomnienie lata ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z owocami stoję kiepsko, to tez wolę trzymać się nazwy zasugerowanej przez producenta :D

      Usuń
  2. Piękny kolorek ! Poluję na coś w tym guście, ale z Rimmela :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co widuję w sieci to Peach Melba mimo tego, że jest zwykłym kremem to wciąż jest dość oryginalna, ale domyślam się, że Rimmel będzie łatwiejszy do upolowania nawet stacjonarnie :)

      Usuń
  3. ojejjejejku! jaki cudowny kolor! uwielbiam takie <3

    OdpowiedzUsuń
  4. To mój ulubiony brzoskwiniowy lakier- jak zawsze recenzja po prostu MIAŻDZY!

    PS wstyd się przyznać... odpisałam Ci na mail czy znów mi się coś pokręciło? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zawsze-dzięki. Chociaż jak zwykle coś robię nieświadomie :D Ale cieszę się, że się podoba.
      Żadnych nowych wiadomości na mailu nie zarejestrowałem, więc najprawdopodobniej nie, ale nic się nie stało:)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Ładny ładny, ale zupełnie nie dla mnie:)
      W połączeniu z opalonymi dłońmi będzie wyglądać świetnie

      Usuń
  6. eee, metalowe kuleczki coraz częściej się pojawiają :) przyjemna brzoskwinka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem, od producenta zależy.
      W przeciągu paru ostatnich miesięcy przybyło mi kilka sztuk lakierów z Golden Rose, Wibo czy SMTG i metalowych kulek tam nie znalazłem.
      Dla mnie nie problem, wspomagam się łożyskami.

      Usuń
  7. Ojjj jak ja lubię ten lakier! :) Przepiękny odcień - moim zdaniem to idealna brzoskwinka :) Ja zazwyczaj zawsze nakładam szybkoschnący TOP, więc u mnie problemu z wysychaniem nie było :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam gell lok od GR, który sam z siebie schnie szybko i rzeczywiście przyśpiesza wysychanie lakieru, natomiast z Peach Melba nie polubiliśmy się w ogóle. Nie mój kolor, nie pasuje do mojej karnacji, dziwnie się z nim czuję. Praktycznie mi się to nie zdarza, ale trudno mi patrzeć na swoje dłonie z nim na paznokciach.

      Usuń
  8. o widzisz, łożyska! ja wrzucałam do tej pory ołowiane kulki :) ale masz rację, łożyska są lepsze! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. o widzisz, łożyska! ja wrzucałam do tej pory ołowiane kulki :) ale masz rację, łożyska są lepsze! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zakładam, że są tańsze, chociaż nie mam porównania z ołowianymi. Z jednego łożyska można pozyskać wiele kulek. Spełniają swoje zadanie wyśmienicie :)

      Usuń
  10. niesamowity kolorek :) ! jeden z moich ulubieńców <3

    OdpowiedzUsuń
  11. długie schnięcie by mi nie przeszkadzało, dobrze, że są wysuszacze ;) Bardziej by mnie denerwowało to, że trzeba z nim szybko pracować.
    Ale kolor ma piękny, śliczna brzoskwinka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szybko to też pojęcie względne. To, że ja musiałem się śpieszyć nie oznacza, że wszyscy będą mieli ten sam problem. Osobiście nie mam takiej wprawy jak zdecydowana większość i przy pierwszym mani porobiło mi się trochę nierówności (ale nie prześwitujących smug!). Jeśli położysz na to jakiś wysuszający top to i tak wyrównał by wszystko. Nie musi to być nawet klasyczny top, mam przyśpieszające wysychanie lakieru kropelki z Essence o konsystencji zwykłej wody i te też pozwalają na wyrównanie się powierzchni emalii, ale muszą być położone na bardzo świeży lakier:)

      Usuń
  12. skojarzył mi się od razu z jakimś słodkim deserem albo lodami - przepyszny, tzn. przepiękny! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo jak widać o rozkładaniu nazwy na części pierwsze to bardzo trafne skojarzenie :)

      Usuń
  13. Szukam stacjonarnie dostępnej piczki w tym stylu i się doszukać nie mogę. Idealny odcień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uuu jak stacjonarnie z podobnym lakierem jest to nie mam pojęcia. Jakieś brzoskwiniowe kolory kojarzą mi się z serią paris z GR, ale nie przypominam sobie, by było coś bliskiego peach melba. Może essie albo ingloty mają coś zbliżonego?

      Usuń
  14. Myślę, że mógłby to być pierwszy lakier, który wykończyłabym na te wakacje. Ogólnie wydawało mi się, że lakiery te są jakoś niedostępne cenowo, ale widocznie źle myślałam :P
    Jak tam wampirowe szpony ? :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha tutaj mamy zupełnie odwrotnie. To pierwszy lakier, którego nie mam zamiaru częściej używać, nawet w wakacje. Barry M nie mają straszliwie wygórowanych cen.
      Szpony to już historia:P

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...