29 września 2014

UP Girls, 127

Czyli całkiem sympatyczny finał wypadu do "chińczyka".
Niewiele wiem o marce Up Girls, ale widząc je w chińskim markecie trudno było mi się oprzeć. 

Kolor 127 to kremowy, poszarzały, jasny beż (lub ciepła, beżowa, jasna szarość), a sięgając po fachowe nazewnictwo- jasny taupe, który przy odpowiednim oświetleniu nabiera fioletowej nuty (muave taupe?). Trudny kolor, pełen matowo czarnych i metaliczno srebrnych brokatowych heksów w jednym rozmiarze (około 0,5mm). Ze względu na porządną pigmentację emalii srebrne drobiny tracą na paznokciu swój metaliczny połysk i wydają się być po prostu białe. 
Butelka o okrągłym przekroju zwęża się lekko w kierunku gwintu identycznie jak zakrętka, co tworzy lekko klepsydryczny kształt. Kolor przypomina mi pewien lakier od Clarie's (nie wiem nic o nazwie czy numerze), właśnie taki "kawowy" z białym i czarnym brokatem. W ogóle zaciąga trochę niskonakładowymi laksami indie.
Nieznajomość produktu i namierzenie go w tanim sklepie z chińszczyzną to idealny przepis na zakup bubla. Gęstego, o duszącym zapachu i nigdy niewysychającego, ale 4 zł za potężną butlę 17 ml to jeszcze nie dramat, więc żałoba nie trwałaby długo.
Tu czas na przyjemną część, bo lakier bardzo miło mnie zaskoczył. Co prawda konsystencja jest ciężka i jak w przypadku lakierów z brokatem- lekko gęstawa, ale podczas malowania emalia nie ciągnie się na paznokciu, nie smuży a brokat nie zbija się w grupki ani nie zostawia pustych przestrzeni. Rozprowadza się bardzo równomiernie, lekko i przyjemnie. Do tego dostajemy pędzelek o klasycznym kształcie i praktycznie nie musimy obawiać się o zalanie skórek. W dodatku bardzo niewiele brakuje mu do bycia jednowarstwowcem! Już po pierwszej warstwie kryje zadowalająco, ale w takim wydaniu brokat trochę mnie irytował, więc na zdjęciach widzicie 2 cienkie warstwy, bez bazy i topu. Idealnie.
Lakier wysycha do połysku, ale ze względu na dużą ilość brokatu tworzy nierówną powierzchnię. Jednak nie na tyle, by coś zaciągnąć czy zahaczyć, więc zalewanie go top coatem nie jest konieczne. Pierwsze odpryski pojawiły mi się po ok. 10 dniach, więc trwałość to kolejna mocna strona tego tanioszka. Słabszą może okazać się wysychanie, które trwa około 20 minut po drugiej warstwie.
Jak w przypadku lakierów z brokatem należy nastawić się na problematyczne zmywanie (najlepiej metodą foliową). Dodatkowo nie widzę, by farbował płytkę paznokcia. Ogólnie zakup uważam za udany, a we własnym zakresie proponuję dorzucić kulkę z łożyska, bo oczywiście producent nie wpadł na tak heroiczny pomysł :P. Z tej serii mam jeszcze jeden kolor- błękit, a reszta kolekcji składa się jeszcze z białego, niebieskiego i różowego w wersji jasnej i ciemniej. Wszystkie z brokatem w różnej kolorystyce, więc każdy na pewno znajdzie coś dla siebie. 

Lakiery Girls Up kupicie głównie w chińczykach i w internecie (widuję je czasem na Allegro).


W słońcu:

W cieniu:



20 komentarzy:

  1. Bardzo fajny lakier. Szkoda ze u mnie go nie widziałam bo chętnie bym go nabyła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chńczyki, targi, osiedlowe drogerie, tam bym szukał. I jeszcze u użytkownika PROMOTO-PROMOTO na allegro :)

      Usuń
    2. No właśnie Chińczyka w swojej okolicy miałam na myśli :) Drogerii brak i na targach też ich nie widziałam. No ale może pojawią się jeszcze u Chińczyka :)

      Usuń
    3. Nie mam pojęcia jakie marki wystawiają się na targach, ale z relacji innych blogerek widzę, że najczęściej przywożą z nich te droższe laksy z wyższej półki, więc Up Girls bym się tam nie spodziewał. Poza tym nie mam pewności czyja to marka, być może polska? Chętnie uzupełnię tą informację jak i sprawę testowania kosmetyków na zwierzętach.

      Usuń
  2. Apetyczny ten piegusek. Chyba w najbliższym czasie zwiedzę pobliskie chińczyki ;)
    Tekst o kulce z łożyska wywołał u mnie uśmiech od ucha do ucha ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, "piegusek" to dobre określenie :) nie mam pojęcia czemu nie wpadło mi do głowy, ale na szczęście z pomocą przychodzą bardziej obcykani ode mnie. Ciężko idzie mi wyszukiwanie jakiś user-friendly nazw.
      A kulka z łożyska to wg mnie najtańsze i najskuteczniejsze rozwiązanie, już połowa butelek u mnie została zaopatrzona :P.

      Usuń
    2. Ja nie mam z tym problemów i czasami nawet sama siebie zaskakuję a tym bardziej osoby, które potem muszą się zastanawiać o czym ja do nich mówię ;)
      U mnie tak samo. Mieliśmy w garażu spory zapas takich łożysk ale się "zużyły" jak zabrałam się za odświeżanie lakierów ;)

      Usuń
    3. No i słusznie, ekonomicznie i ekologicznie, bo recycling.
      Następnym razem jak będę mieć problem z nazwaniem koloru lakieru to piszę do Ciebie :)

      Usuń
    4. To nie był recycling bo to nowe łożyska były...
      Zapraszam i służę pomocą ;)

      Usuń
    5. Oj. To w takim razie było.. danie im drugiego, lepszego życia!
      Dziękuję, zamierzam skorzystać :)

      Usuń
  3. Masz racje, że jest podobny do jednego lakieru Claire's, który swego czasu mieli ;) Mam go i zwę kawą z mlekiem :D
    Szalejesz z notkami Słoneczko ostatnio :D Me gusta!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja nie lubię, gdy producent nie podaje numerków, już nie muszą być to nawet wymyślne nazwy ale cokolwiek, po czym można zlokalizować lakier (mam dwa cudne Clarie's od Glitter In My Head i co zrobisz. Nic nie zrobisz)
      A szaleję bo mam trochę zaległych zdjęć (stąd co post to inna długość paznokci :P) i obecne paznokcie w całkiem dobrej kondycji + trochę wolnego.
      Słoneczkiem nie zostanę, nie wstaję nawet o tej porze, o której Ty trzaskasz komentarze :D

      Usuń
  4. To już kolejny lakier z tej firmy, który widzę na blogu :) Bardzo ciekawe połączenia. Moje upodobania się chyba ostatnio coraz bardziej zmieniają. Kiedyś na nudziaki, czy takie nieco miecniejsze brązy nie zwracałam uwagi. A teraz coraz cześciej mi się podobają u kogoś. Ciekawe jak to będzie jak pomaluję swoje paznokcie :) Tak samo mam z czerwieniami. Kiedyś widniała na moich paznokciach raz w roku, a teraz się przyłapałam na tym, że czesto w sklepie patrzę na takie odcienie, szczególnie wtedy gdy mają jeszcze jeszcze jakieś "dpdatki" w buteleczce :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, patrz, mamy dokładnie tak samo. W mojej kolekcji praktycznie nie ma czerwieni, ale czasem brakuje mi jej do wykonywania zdobień itd, więc w okresie wakacyjnym wpadły mi dwie. Wciąż siebie w nich nie widzę, ale jakoś ani nie gryzą ani nie bolą :P Nud(n)e kolory to też nie moja bajka, były mi zupełnie neutralne, ale jak omyłkowo wziąłem jedną tak mam już ich parę i czasem po nie sięgam. Cudo z postu nawet nie pozwoliło mi długo się zastanawiać :)

      Usuń
  5. Mega mieszane uczucia... Z jednej strony podoba sie a z drugiej nie. Musialabym przekonac sie malujac swoje paznolcie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie po kupnie dokładnie tego koloru też było trochę wątpliwości, bo ani takich nie noszę ani mnie nie zachęcają, więc najlepszym rozwiązaniem jest po prostu zaryzykować. No i za 4zł chyba można sobie pozwolić :)

      Usuń
  6. O no proszę, taki tani i z chińskiego sklepu a jaki fajny! Ja takie sklepy omijam z daleka (za dużo tanich śmierdzioszków wylądowało już w koszu), ale chyba do jakiegoś zajrzę w poszukiwaniu tego szaraczka :) Baardzo zaskoczyłeś mnie trwałością - 10 dni? O.o Rany! Dziwie się, że takie kolory ostatnio mi się podobają... Zawsze wybierałam te bardziej intensywne i kolorowe, a teraz coraz częściej sięgam po beże i szarości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na trwałość radzę przymknąć oko, bo na moich paznokciach lakiery trzymają się z reguły bardzo dobrze, a jeśli mają dodatek brokatu to chyba aż za dobrze. Z chińczyków lakierów nie mam wiele, bo wspomniane dwa, więc póki co statystyki przemawiają na ich korzyść. Domyślam się, że Up Girls mogą być polskiej produkcji (stały obok koszyków z Quiz, Safari, Eveline i Golden Rose z serii Miss Selene<wiem, że są tureckie ale rozlewają je również w pl) więc w sumie w większości zaufane marki z kosmetykami w niskiej cenie.

      Usuń
  7. Kurczę, zupełnie nie znam tej marki. Ale skoro można je kupić w chińczykach to pewnie dlatego :) Fajnie wygląda na paznokciach!

    OdpowiedzUsuń
  8. lubie jak brokatu jest odpowiednia ilosc i jak rownomiernie jest rozlozony. Ten wyglada swietnie, super kolor i super drobinki.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...