Lakiery z efektem pęknięć były hitem zeszłego sezonu. Natychmiast zawojowały rynek kosmetyczny. Z czasem stały się tak atrakcyjnym polem dla producentów, że w niedługim czasie pojawiły się one w ofercie każdej firmy. Pękają w różny sposób: gęściej, intensywniej lub drobniej, w bardziej lub mniej regularny sposób. Łączy je jedno- efekt nigdy nie jest w 100% przewidywalny.
Mi osobiście nie przypadły do gustu lakiery pękające w "tradycyjny" sposób. Pękacze generalnie nie były dla mnie jakąś atrakcją, stąd też nie mam w swoim zbiorze tego typu wynalazków, ale...
Kiedy kolejne firmy zaczęły prześcigać się w kombinowaniu z rożnego rodzaju efektami spękań, zaczęły interesować mnie te z efektem "skóry krokodyla". Jeśli się nie mylę, pierwszymi tego typu lakierami w naszym kraju były Wibo z serią Crocodile Skin. Oczywiście, kiedy zapadła decyzja o zakupie jednego z kolorów okazało się, że są już niedostępne. Szybko jednak wpadł mi w oczy podobny lakier, tym razem od Barry M Croc Effects z numerem 323.
Kiedy kolejne firmy zaczęły prześcigać się w kombinowaniu z rożnego rodzaju efektami spękań, zaczęły interesować mnie te z efektem "skóry krokodyla". Jeśli się nie mylę, pierwszymi tego typu lakierami w naszym kraju były Wibo z serią Crocodile Skin. Oczywiście, kiedy zapadła decyzja o zakupie jednego z kolorów okazało się, że są już niedostępne. Szybko jednak wpadł mi w oczy podobny lakier, tym razem od Barry M Croc Effects z numerem 323.
Instrukcja |
Na czarnej zakrętce naniesiona została złota grafika, przedstawiająca ową skórę krokodyla i jednocześnie efekt, jaki powinniśmy uzyskać, co już takie łatwe i oczywiste nie jest- przede wszystkim dlatego, że za każdym razem lakier pęka nieco inaczej. Efekt zbliżony jest do grafiki na zakrętce czasem bardziej, czasem mniej. Poza efektem jaki odróżnia Croc Effects od tradycyjnych pękaczy jest też sposób aplikacji. Jak widać, producent wyraźnie podkreśla konieczność nakładania Croc Effects na nie do końca wyschnięte paznokcie. Pękacz położony na wyschnięty lakier nie pęka w ogóle- sprawdzone.
Pozwolę sobie dodać jedną wskazówkę pozwalającą na osiągnięcie najlepszego efektu- warto pozostawić kolor bazowy do całkowitego wyschnięcia, następnie położyć kolejną, cienką warstwę lakieru bazowego i dopiero wtedy położyć Croc Effects. Dlaczego? Pęknięcia kształtują się długo, pojawiają się rzeczywiście po 3-4 minutach. W tym czasie pękający lakier "ciągnie" za sobą lakier bazowy, co może doprowadzić do odsłonięcia płytki paznokcia w powstałych spękaniach.
Lakier mimo rzadkiej konsystencji jest dość dobrze kryjący, a grubością nałożonej warstwy możemy wpłynąć na gęstość powstających spękań. Nakładając cienką warstwę otrzymamy gęstą siateczkę małych spękań, kładąc zaś grubszą: powstanie mniej pęknięć, ale większych.
Bardzo słabym punktem jest trwałość. Wskazany jest top coat, w przeciwnym wypadku lakier zacznie kruszyć się przy pierwszej okazji np. mycia dłoni.
Pędzelek jest standardowy, jednak dla mnie nieco za sztywny, trudno wymanewrować nim idealnie na łukach.
Bardzo słabym punktem jest trwałość. Wskazany jest top coat, w przeciwnym wypadku lakier zacznie kruszyć się przy pierwszej okazji np. mycia dłoni.
Pędzelek jest standardowy, jednak dla mnie nieco za sztywny, trudno wymanewrować nim idealnie na łukach.
Podsumowując: fajny lakier dla osób nie przepadających za standardowymi pękaczami, dzięki swojej konsystencji jest bardzo wydajny, rozmieszanie produktu ułatwia metalowa kuleczka wewnątrz butelki.
Croc Effects w słońcu |
Croc Effects w słońcu |
Croc Effects w słońcu |
Croc Effects w cieniu |
Croc Effects w cieniu |
Lakiery Barry M Croc Effects dostępne są w 2 kolorach- czarnym oraz burgundowym.
Cena: ok 20 zł/ 10ml
Lakier dostępny jest na www.mintishop.pl
Zdecydowanie nie podoba mi się ten efekt poza serdecznym palcem, na którym pęknięcia przypominają mi różę ;) Wolę już zwykłe pękacze.
OdpowiedzUsuńTakie są te lakiery, albo się je kocha, albo nienawidzi.
UsuńDzięki za ciekawe spostrzeżenie z różą :)
Wszystkim się nie dogodzi ;)
UsuńNie da rady, ale dobrze, że w zakresie jednego efektu jest taka różnorodność.
UsuńA ja wolę właśnie ten sposób pękania, choć nie trafiłam jeszcze na taki, który by mnie zadowolił, nie podoba mi się to kruszenie, w niektórych nie da się nawet nałożyć topa, bo jego pędzelek ściąga pękacza :/
OdpowiedzUsuńTak, z tego co czytuję to są bardzo delikatne lakiery :( Chociaż uważam, że croc od barry m trzyma się względnie dobrze podczas nakładania bezbarwnego.
UsuńTaki efekt można próbować uzyskać "zwykłym" pękaczem, ciapając nim po płytce zamiast normalnego malowania. Może nie będzie tak samo ładnie, ale mniej problematycznie i taniej, bo 2w1 ;)
OdpowiedzUsuńO, ciekawe info. Ja nie mam zwykłych pękaczy i raczej mieć nie będę, ale Twoje spostrzeżenie warte jest wypróbowania takiej techniki. Na pewno komuś się przyda :)
UsuńO tak. Ja wypróbuję na pewno :) Posiadam kilka pękaczy, ale bardzo rzadko ich używam :)
UsuńSzczerze zachęcam, ale by nie zniechęcić zalecam cierpliwość (długi czas kreowania spękań i schnięcia) oraz top coat ;)
Usuńja zdecydowanie wolę krokodylki niż takie zwykłe pękacze :) do tych zwykłych jakoś zupełnie nie mogę się przekonać
OdpowiedzUsuń+1, dokładnie tak samo jak ja.
UsuńZ lakierów zapewniających ciekawy i też inny efekt od tradycyjnych pękaczy mam jeszcze Black Spotted- ideał. Bardzo polecam