31 maja 2013

P2 Sand Style, 040 Illegal

Przyszedł moment, w którym i ja pragnę pokazać Wam moje piaskowe lakiery zdobyte dzięki uprzejmości Kolorowego Pieprzu oraz Tamit24. Mogliście przeczytać o tym w poprzednim poście. Na pierwszy ogień poszedł czerwony Illegal z numerem 040, od p2 oczywiście.
Lakiery nadające teksturowe wykończenie znamy nie od dziś. W zeszłym roku na naszych dłoniach królowały wymyślne lakiery pękające. Obecnie wszędzie można natknąć się na dodatki takie jak flock czy bulion/kawior pozwalające wykreować różnorodną powierzchnię na płytce paznokcia. Mnie ta mania na szczęście nie dopadła i nie robi większego wrażenia. Jednak gdy na horyzoncie pojawiła się możliwość wypróbowania chwalonych wszędzie niemieckich lakierów p2- nie można było odmówić. Ich piaski wzbudzały we niesamowitą ciekawość, uważam je za jedne z lepiej skomponowanych kolorystycznie pozycji wśród "piaskowców".
Czerwony illegal zamknięty jest w prostej i bezkompromisowej butelce mieszczącej 11ml produktu o zakrętce w kolorze lakieru, bardzo wygodnej i dobrze leżącej w ręku. Pędzelek jest miękki i ma klasyczny, wąski kształt. Przyjemnie mi się nim operowało :). Sam kolor w butelce wypada na neutralny czerwony z masą złotych glassflecków. Przy krawędziach butelki delikatnie widać jak łapie nieco malinowe tony i właśnie tak wypada na paznokciu. 
Producent zaleca nałożenie 2 warstw i tyle właśnie widzicie na zdjęciu, natomiast już po pierwszej krycie było idealne, a szorstka powierzchnia była bardziej wyczuwalna. Kolejna warstwa wzmocniła kolor i ujarzmiła nierównomiernie rozmieszczone podczas pierwszej aplikacji drobinki. W słońcu widać, jak Illegal rozbłyskuje różnymi kolorami, mimo tego, że ma w sobie wyłącznie złote glassflecki. Przez częściowo transparentną bazę nabierają głębi i rozmaitych, ciepłych akcentów.
Zachwyciła mnie konsystencja piasków od p2- jest rzadka i lejąca, a przy tym wszystkim lekka jak chmurka. W duecie z wygodnym pędzelkiem malowanie jest wielką przyjemnością, bez większego wysiłku można namalować idealny łuk, trzeba by się też postarać by zalać skórki.
A teraz najfajniejsze, czyli wykończenie. Lakier możemy uznać za wyschnięty w momencie pojawienia się szorstkiej powierzchni (przypominającej w tym wypadku zużyty papier ścierny). Ma ona imitować drobne ziarna piasku. Sam czas schnięcia nie powala, jest raczej przeciętny. Przerażała mnie wizja tej szorstkości, ale okazuje się, że powierzchnia jest całkiem sympatyczna, nie ma szans na zaciąganie tkanin czy inne historie, osiągnięty efekt bardziej przypomina mi drobne brokaty bez top coatu :)
Trwałość w moim przypadku była przedziwna. Lakier dostał 3 szanse i za każdym razem po kilku godzinach od aplikacji odpryskiwał z uszkodzonych paznokci, podczas gdy na tych w dobrym stanie trzymał się do zmycia- 11 dni. Domyślam się, że osoby o cienkich i elastycznych paznokciach mogą mieć z nim problem. Zmywa się podobnie jak zwykłe glassflecki, a piasek nawet przy szorowaniu nie wykazuje tendencji do gromadzenia się w zakamarkach okolic paznokci.
Lakiery dostępne są w niemieckich drogeriach DM oraz na lokalnych aukcjach internetowych. Za 11ml produktu zapłacimy ok 1,90 Euro, bądź 20+/- zł w sieci.


Tłumaczenie jutro ;)

19 maja 2013

Liebster Blog Award + niespodzianka

Generalnie nie przepadam za podobnymi blogowymi zabawami, ale w tym przypadku chociaż pytania nie stanowią dla mnie bariery nie do przeskoczenia :) Parę dni temu Justyna z Kosmetycznego Słoczowiska nominowała mnie do Liebster Blog Award i spróbuję zmierzyć się z tym wyzwaniem. Jako, że to kolejny post około lakierowy postanawiam go nie tłumaczyć.

Na czym polega zabawa?
"Nominacje otrzymujemy od innego bloggera. Przeważnie nagrody otrzymują blogi o małej ilości obserwujących (do 200), co pozwala na ich rozpowszechnianie. Jest to „nagroda” za nienaganne prowadzenie bloga. Odpowiadasz na 11 pytań otrzymywanych od osoby nominującej, następnie TY masz za zadanie nominować 11 osób i podać nowe pytania".
UWAGA: Nie nominujemy osoby, która Ciebie nominowała !!!"

Nominacja od:
Kosmetyczne Słoczowisko
Pytania:

1. Co lubisz jeść na śniadanie?
Na pełne śniadanie pozwolić sobie mogę głównie w weekendy, w tygodniu nie mam na takie czasu. Lubię wówczas sięgać po coś szybkiego: jogurt lub owocowy serek, czasem po szklankę mleka z musli.

2. Ulubiony film?
Trudno wskazać jeden, często zmieniają się moje upodobania w tym zakresie, ale filmem, do którego zawsze chętnie wracam jest zdecydowanie Pulp Fiction.

3. Ulubiona książka?
Tu też nie mam łatwo, nie przepadam za czytaniem książek, a gdy już po jakieś sięgam to są to pozycje naukowe i popularno naukowe. Ostatnio miałem przyjemność czytać parę takich książek i tą, która wywarła na mnie największe wrażenie jest "The Body and Social Theory" Chrisa Shilling'a. Z całą pewnością jeszcze do niej wrócę :)

4. Wymarzone wakacje?
Obojętnie gdzie, obojętnie jakie, byle w prążki!

5. Praca marzeń?
Czas oczywiście pokaże, ale ucieszę się i z pracy tatuatora/piercera jak i z lakiernika. A może uda mi się połączyć te pasje na tyle, na ile to możliwe- byłoby super:)

6. Kosmetyk, do którego wracasz?
Trochę skłamię pisząc, że mam w swojej szafie taki, który od długiego czasu się nie zmienił, jednak od kilkunastu miesięcy korzystam z dobrodziejstw nawilżającego balsamu do ust CARMEX. To jedyny kosmetyk, który przyniósł moim spierzchniętym ustom ukojenie i nie zamienię go na żaden inny. Obecnie używam już 5tej tubki. Lubię.

7. Trampki czy szpilki?
RLY?
Trampki :)

8. Ulubiony zapach?
Z całą pewnością rześki, nienawidzę przesłodzonych i mdłych zapachów, bardzo wybrzydzam w tym temacie. Lubię zapachy długo utrzymujące się na skórze, które po paru godzinach wciąż mi towarzyszą.

9. Co poprawia Ci humor?
Muzyka i prążki.

10. Gdybyś mogła kupić jedną rzecz, bez względu na cenę, co by to było?
Hemi Cuda '71. Konsekwentnie dążę do zrealizowania tego planu :)

11. Kosmetyk, którego nie masz, a chciałabyś mieć?
Zdecydowanie jest to woda toaletowa Police to be, zamknięta w trochę kiczowatej formie czaszki. W końcu zapach, któremu nie mam nic do zarzucenia. Dostępna jest w każdym Rossmanie, ale zawsze mam ważniejsze wydatki na głowie...

Z napisaniem własnych pytań mam ogromny problem. W sumie tym nie mam nic do zarzucenia, więc łamiąć jedną z zasad przekazuję Wam komplet tych samych 11 zagadnień.

Moje nominacje:

Pytania mam za sobą i w dalszej części notki pragnę bardzo podziękować blogerkom Kolorowy Pieprz i Tamit 24 za piaskową akcję :). Kolorowy Pieprz zaoferowała dużo więcej, niż pomoc w zdobyciu piasków- podarowała nam swoje od P2, niesamowite! Bardzo Ci dziękujemy :). Przesyłka z częścią lakierów, jakimi podzieliliśmy się z Tamit miała przystanek właśnie u niej zwiększając swoją zawartość o tajemniczy pakunek, w którym znalazły się... ćwieki. Te małe, metalowe ozdoby wzbudzają we mnie conajmniej taką samą ciekawość, jak piaskowe lakiery. Chwilowo nie mam czasu, by pocieszyć się nimi dłużej i obniektywnie ocenić, ale recenzje są oczywiście w niedalekich planach. Żeby nie było, że zawartość przesyłki leży i czeka, aż znajdę chwilę, to 050 Confidential od p2 trafił jako element uzupełniający wydłubaną w tym tygodniu biżuterię. Tym razem czysty mosiądz w stylizacji starego złota, poza szklanym oczkiem w 100% ręczna robota.



14 maja 2013

Golden Rose, Rich Color 36

Niedługo po tym jak brokatowa seria Jolly Jewels została uzupełniona o nowe kolory również kolekcja Rich Color doczekała się drugiej odsłony. Gdy seria ta ukazała się na sklepowych półkach liczyła 35 raczej klasycznych odcieni. Obecnie została uzupełniona o kolejne 17, tym razem letnich i energetycznych barw. Dla mnie była to idealna okazja by zaopatrzyć się w swój pierwszy lakier z tej serii, a wybór padł na jasną zieleń z numerem 36.
W sumie nie widzę żadnych wad, chociaż jeszcze za wcześnie by można wypowiedzieć się o trwałości. Zdjęcia, które widzicie wykonane zostały na trzeci dzień po pomalowaniu i póki co lakier wygląda wyśmienicie. Obawiam się trochę farbowania płytki paznokcia, ale uzupełnię post o tą informację po zmyciu. Już sam design butelki napawa mnie radością. Niby prosty i zupełnie nieskomplikowany, ale przechowuje się świetnie. Srebro na zakrętce nie jest typową, tandetną powłoką ale przypomina mi czarny chrom, jest dość solidne i nie odpryskuje. RC 36 to krem w kolorze intensywnej limonki, w zależności od oświetlenia ma tendencję do łapania żółtych tonów. Przyłapuję się na przymierzaniu go do wszystkiego co zielone. Mogę go porównywać ze swoimi słuchawkami, myszką od komputera, odzieżą, ulubionym obuwiem, ścianami pokoju czy nawet wymarzonym autem. Tak, zdecydowanie lubię zielony :). Mi już trzeci dzień z rzędu słońce nie dopisało, zdjęcia wykonane są w świetle dziennym.
 Pędzelek jest gęsty, szeroki i ścięty w łuk, co zilustrowano na etykiecie. Maluje się nim bardzo wygodnie, oczywiście pod warunkiem, że lubicie taki kształt pędzla. Wciąż brakuje odwagi by pokryć paznokieć jednym pociągnięciem, ale przy większej wprawie jest to możliwe. Producent zapewnia nas, że lakiery z serii Rich Color zapewniają świetne krycie już po pierwszej warstwie i w przypadku tej zieleni nie jest to chyba nadużyciem. Kolor jest mocno napigmentowany, a na palcu wskazującym i najmniejszym widzicie dwie cienkie warstwy, na serdecznym i środkowym jedną grubszą. Konsystencja jest dość gęsta i ciężka, zawsze w takiej sytuacji włącza mi się światełko alarmowe- pewnie będzie sechł długo i zacznie bąbelkować. Moje obawy były bezpodstawne- lakier schnie bardzo szybko, nie zapowietrza się i wysycha do wysokiego połysku. Ze względu na gęstą formułę radzę nie manewrować pędzlem zbyt intensywnie podczas aplikacji by nie porobić smug.
Mnie lakier bardzo ucieszył, muszę porównać go kiedyś z Grass Slipper od Sally Hansen :) Szczerze polecam!

Not long after some new colors were added to the Jolly Jewels glitter collection, Rich Color had a premiere of a second line of polishes. At the time the new line hit the stores, it consisted of 35 generally classic colors. It recently has been expanded with another 17, summer and energetic colors this time. For me it was the perfect occasion to obtain my first polish from that collection. My choice is a bright lime green #36.
In general I can't see any flaws, although it's too soon to say anything about its durability. The photos you see were taken on the third day, and so far the varnish looks superb. I'm a bit afraid of it staining my nails, and I will add some information to this post after washing it off. Even the design of the bottle alone makes me feel happy. Seemingly simple, totally non complicated, also it stores well. The silver coating of the cap isn't a typical, cheap layer but resembles black chrome, it's quite solid, and doesn't chip away. Rich Color #36 is a vivid lime color, with tendencies to reflect yellowish tones, depending on the lighting. I catch myself matching it to anything that's green. I can compare it to my headphones, the computer mouse, my clothes, favorite shoes, my room's walls, or even with the car of my dreams. Yes, I definitely like green. :) There hasn't been a sunny day for a while now, so the photos were taken in normal day light.
The brush is thick, wide and arch shaped, as it has been illustrated on its label. It's very comfortable, if you like this shape. I still don't have the courage to cover nails with a single stroke, although it's possible with a bit of skill. Rich Color's manufacturer claims that the polishes are guaranteed to provide great coating with only a single layer, and in case of this green it's most likely not an overstatement. The pigment is intense, and on my index and pinky fingers you can see two thin layers, and on the middle and ring fingers you can see a single, thick layer. The consistency is thick and heavy, and it always reminds me, that it may dry slowly, and be prone to forming bubbles. My fears were baseless. The polish dries quickly, it doesn't catch air, and dries with a high polish effect. Because it's so thick, I advise you to move the brush around as little as possible, so it won't create smudges.
I'm very happy with this polish. I have to compare it someday with Grass Slipper from Sally Hansen. :)


Golden Rose Rich Color 36



Edit: piątego dnia wyszło słońce:)


Za 10,5ml zapłacimy 6,90zł. Lakier dostępny jest na stoiskach Golden Rose, w wybranych drogeriach oraz w internetowym sklepie producenta.

I highly recommend it! It costs 6,90 PLN for 10,5 ml. It's available at Golden Rose and other selected stores, including the polish manufacturer's.  

12 maja 2013

Parę ogłoszeń (polish only)

Dziś mam dla Was nietypowy post około lakierowy. Całkiem niedawno wyklikaliście mi 10,000 odwiedzin oraz 50 obserwatorów, pragnę Wam za to bardzo podziękować! Przymierzam się do małej niespodzianki, a właściwie do lakierowego rozdania. Myślę, że pojawi się w momencie, gdy liczby trochę się zaokrąglą, a ilość zainteresowanych czytaniem moich smentów wzrośnie do 100. W związku z tym mam do Was prośbę- co najchętniej widziałybyście w takiej paczuszce? Lakiery? Jakieś inne kosmetyki? Zasugerujcie w komentarzach kolory, wykończenia czy też producentów. Co myślicie o lakierach piaskowych z Golden Rose? Heh, pewnie do tego czasu pojawią się nowe, bardziej wykręcone lakiery...
Czekam na Wasze propozycje, pomogą mi one przygotować się finansowo i czasowo.
Już dziś chcę zaznaczyć, że rozdanie przebiegać będzie wyłącznie na terenie naszego kraju. Już niedługo spodziewajcie się recenzji jednego z nowych lakierów od Golden Rose :)
Zapraszam wszystkich również na mój profil na fb!

6 maja 2013

Nebula art

Dzisiejsza notka będzie będzie krótka. Bazą do zdobienia jest biały Golden Rose Fantastic Colour 104 z poprzedniego posta. I tak, to moje pierwsze podejście do zdobienia za pomocą taśmy i farby akrylowej. Strasznie rozczarował mnie widok farby rozlanej po ściągnięciu folii, nie wspomnę już o tym jak dramatycznie krzywo to wszystko wyszło. Może następnym razem będzie lepiej i równiej. Galaktyka malowana aerografem, gwiazdki igłą.

Today's post will be really short. The base for the adornment is Golden Rose Fantastic Color 104 from yesterday's post. And yes, this is my very first nail art with paper tape and acrylic paints. I'm terribly disappointed with the way the paint looks, spilled, after removing the tape. It's a shame but never mind. Next time it will look better and cleaner. The galactic shape is painted with an airbrush and the stars made with a needle.

w cieniu

w słońcu

4 maja 2013

Golden Rose Fantastic Colour 104

Biały. Czy też szukacie tej idealnej bieli, czy tylko ja rozglądam się za taką przy każdej okazji? Raczej unikam tych śnieżno białych lakierów. Sprawiają, że mam dziwne wrażenie noszenia farby olejnej na paznokciach, dlatego zerkam wciąż za kremowym, lekko złamanym odcieniem. Niestety, moja orientacja w kolorach sprawia, że wracam do domu z kolejnymi, korektorowymi wręcz bielami. Dokładnie takimi, jakich wolę unikać (WTF). Jednym z tych lakierów jest właśnie Golden Rose Fantastic Colour 104. W wysokiej, sporej butelce o absurdalnie długiej zakrętce mieści się najjaśniejsza z bieli w ofercie Golden Rose z kolekcji Fantastic Colour. Wyróżnia się dobrym kryciem, na zdjęciach widzicie dwie średnie warstwy. Przede wszystkim z tego powodu zostanie u mnie na dłużej, planuję również sprawdzić jej możliwości w stęplowaniu. Niedawno Zu pokazywała w tym poście swoją jogurtową biel od Sensique, co skłoniło mnie do szybkiej odpowiedzi swoim 104.

White. Are you also searching for that perfect whiteness, or is it only me looking for it at every occasion? I usually avoid those white as snow varnishes. Wearing them gives me a strange sensation of having oil paint on my nails, so that's why I look for cream colors, white with a slight hint. Unfortunately, I keep bringing home concealer white products, because of my color vision deficiency. Exactly the white polishes I avoid (WTF). Golden Rose Fantastic Color 104 is one of them. In a tall, quite big bottle, with an absurdly long screw cap, the brightest white you'll find in the Fantastic Color collection. Its distinctive feature is it covers well, the picture presents only two medium layers. This is the main reason it will stay with me for some time. I plan to try it out in nail stamping. Zu recently reviewed her yogurt white by Sensique, that's what prompted me to reply quickly with my 104.


Banalny kolor lakieru podczas fotografowania płata figle. Trudno mi go wiarygodnie ująć, gdyż w zależności od temperatury światła przybiera cieplejsze lub chłodniejsze tony. Jednak w rzeczywistości to zupełnie neutralny odcień. Po prostu biały krem, wypadający nawet jaśniej niż kartka papieru, więc korektor byłby z niego słaby ;). Pędzelek jest standardowy, wąski, o owalnym przekroju, osadzony na długim trzpieniu. Jak dobrze, że Golden Rose wyrosło już z kompleksu Wieży Eiffla, bo te zakrętki są po prostu nieporęczne (nie wspomnę o kiczowatym looku). 104 wysycha do połysku w czasie przeciętnym i utwardza się dość długo, więc niecierpliwym od razu radzę jakiś przyśpieszający schnięcie preparat czy top coat. W rzeczywistości nie mam takiego wrażenia, ale patrząc na zdjęcia widzę, że przydałaby się może trzecia warstwa? W każdym razie moje wcześniejsze, krótsze paznokcie lakier potrafił pokryć po jednej grubszej warstwie. Konsystencja jest lejąca, ale dość ciężka, jeśli zbyt intensywnie będziemy manewrować podczas aplikacji to pojawią się smugi. Najlepiej więc ograniczyć się z ilością pociągnięć do koniecznego minimum. To w sumie tyle, postaram się uzupełnić ten post wykonanymi stępelkami. Uważam, że 104 nada się do takiego zdobienia bardzo dobrze :).

The mundane color is tricky to photograph. It's difficult for me to take a photo that would present it reliably. Depending on the light's temperature it's colder or warmer, while in reality it's a completely neutral color. It's simply a creamy white, that looks even brighter than a sheet of paper, so it would be a lousy concealer. ;) It comes with a standard brush, thin, with oval cross section, mounted on a long pole. It's so good Golden Rose no longer uses its Paris collection's screw caps, because they are simply difficult to hold (not to mention the look). 104 dries as long as most polishes, and hardens pretty slow, so if you're impatient you'll have to speed it up with a top coat, some chemical agent or any drying methods you prefer. Seeing it with my own eyes I don't notice it but looking at the photo I think that it may need a third layer (probably). Anyway, this polish covered my nails, when they were shorter, with just one thick layer. The consistence is of a thick liquid, so it may form smudges when applied quickly in bigger amounts. Try applying it with as few strokes as possible. I guess that's all for today. I'll do my best filling this post with photos of stamps I made. In my opinion 104 is suitable for nail adornments.

W cieniu
W cieniu
W cieniu
W słońcu
W słońcu
Za 12 ml produktu zapłacimy 5,50zł. Lakiery Fantastic Colour dostępne są w wybranych drogeriach, stoiskach Golden Rose oraz na polskiej stronie producenta.

Będąc dalej w tematach około lakierowych bardzo pragnę podziękować Alicji z Nails Revolutions, która w ramach odwetu za zaprojektowanie i wykonanie nowej szaty graficznej na bloga postanowiła pomóc mi z moim. Posprzątała tu i ogarnęła  dzięki czemu m.in. Wasze awatary i zdjęcia poglądowe postów zyskały łagodniejszy, wyoblony kształt. Przez moment również blog błysnął niczym różowy neon, więc od razu dorobiłem pasujący nagłówek. Miał wisieć chwilę, ale kurcze, spodobał mi się :). Dzięki Ala! Zapraszam Was również na bloga Justyn, znajdziecie tam też troszeczkę mojej „inwencji” graficznej ;).
Wielkie podziękowania również dla Pręgowanego, za nieocenioną pomoc w tłumaczeniu postów. Oczywiście dedykuję Ci prążki w logo no i mam nadzieję, że jakoś wpasowuję się w Twoje pistacjowo-poziomkowe gusta :)
A by zakończyć długi, majowy weekend podzielę się efektami swojego pierwszego podejścia do lakierowej biżuterii. Wiem, że wszyscy i każdy i zawsze no i nudno, ale muszę zaznaczyć, że jedyną kupną częścią jest szklany kaboszon no i lakier. Baza wykonana od podstaw ręcznie, z miedzi, oksydowana i postarzana, niesamowita frajda. Taki handmade lubię :D



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...