Czyli całkiem sympatyczny finał wypadu do "chińczyka".
Niewiele wiem o marce Up Girls, ale widząc je w chińskim markecie trudno było mi się oprzeć.
Kolor 127 to kremowy, poszarzały, jasny beż (lub ciepła, beżowa, jasna szarość), a sięgając po fachowe nazewnictwo- jasny taupe, który przy odpowiednim oświetleniu nabiera fioletowej nuty (muave taupe?). Trudny kolor, pełen matowo czarnych i metaliczno srebrnych brokatowych heksów w jednym rozmiarze (około 0,5mm). Ze względu na porządną pigmentację emalii srebrne drobiny tracą na paznokciu swój metaliczny połysk i wydają się być po prostu białe.
Butelka o okrągłym przekroju zwęża się lekko w kierunku gwintu identycznie jak zakrętka, co tworzy lekko klepsydryczny kształt. Kolor przypomina mi pewien lakier od Clarie's (nie wiem nic o nazwie czy numerze), właśnie taki "kawowy" z białym i czarnym brokatem. W ogóle zaciąga trochę niskonakładowymi laksami indie.
Nieznajomość produktu i namierzenie go w tanim sklepie z chińszczyzną to idealny przepis na zakup bubla. Gęstego, o duszącym zapachu i nigdy niewysychającego, ale 4 zł za potężną butlę 17 ml to jeszcze nie dramat, więc żałoba nie trwałaby długo.
Tu czas na przyjemną część, bo lakier bardzo miło mnie zaskoczył. Co prawda konsystencja jest ciężka i jak w przypadku lakierów z brokatem- lekko gęstawa, ale podczas malowania emalia nie ciągnie się na paznokciu, nie smuży a brokat nie zbija się w grupki ani nie zostawia pustych przestrzeni. Rozprowadza się bardzo równomiernie, lekko i przyjemnie. Do tego dostajemy pędzelek o klasycznym kształcie i praktycznie nie musimy obawiać się o zalanie skórek. W dodatku bardzo niewiele brakuje mu do bycia jednowarstwowcem! Już po pierwszej warstwie kryje zadowalająco, ale w takim wydaniu brokat trochę mnie irytował, więc na zdjęciach widzicie 2 cienkie warstwy, bez bazy i topu. Idealnie.
Lakier wysycha do połysku, ale ze względu na dużą ilość brokatu tworzy nierówną powierzchnię. Jednak nie na tyle, by coś zaciągnąć czy zahaczyć, więc zalewanie go top coatem nie jest konieczne. Pierwsze odpryski pojawiły mi się po ok. 10 dniach, więc trwałość to kolejna mocna strona tego tanioszka. Słabszą może okazać się wysychanie, które trwa około 20 minut po drugiej warstwie.
Jak w przypadku lakierów z brokatem należy nastawić się na problematyczne zmywanie (najlepiej metodą foliową). Dodatkowo nie widzę, by farbował płytkę paznokcia. Ogólnie zakup uważam za udany, a we własnym zakresie proponuję dorzucić kulkę z łożyska, bo oczywiście producent nie wpadł na tak heroiczny pomysł :P. Z tej serii mam jeszcze jeden kolor- błękit, a reszta kolekcji składa się jeszcze z białego, niebieskiego i różowego w wersji jasnej i ciemniej. Wszystkie z brokatem w różnej kolorystyce, więc każdy na pewno znajdzie coś dla siebie.