169 to nowy odcień w ofercie lakierów z serii Express Growth. Wibo co sezon dorzuca do regularnej kolekcji parę nowych kolorów, np tytułowy 169. Do tej serii podchodzę sceptycznie- z wielu lakierów zadowoliły mnie tylko dwa (kryjąca czerń z numerem 34, którą polecam każdemu i jakiś klasyczny, benzynowy duochrom), reszta pozostawia wiele do życzenia pod względem krycia, czasu schnięcia i podwyższonej jakiś czas temu ceny.
Trudno mi sklasyfikować kolor 169. To coś pomiędzy brudną maliną, a fioletem z masą rozświetlających go glassflecków w kolorze złota i fuksji. Wygląda trochę podobnie do 5ml maleństwa z H&M, chyba z serii Active (Purple Glitter ?). Bazowy kolor jest nieprzyzwoicie transparentny, a co za tym idzie- krycie jest beznadziejne. Na zdjęciach widzicie 4-5 cienkich warstw, bez bazy i top coatu. Pod tym względem przypomina mi bardzo Chunky Holo Purple od Kleancolor, z tym wyjątkiem, że wibo rzeczywiście wysycha. Praktycznie nie nadaje się do noszenia solo, mimo wielu warstw możecie zobaczyć przebijające, jasne końcówki (a w przypadku moich paznokci nie są wcale mocno białe). Bardzo łatwo się zapowietrza, a każda kolejna warstwa schnie coraz dłużej- dlatego polecam nakładanie paru cienkich warstw i życie w nadziei, że połysku nie zmąci nam zbyt wiele bąbli, niż 3 grubszych, schnących godzinami i gazowanych jak cola. Tak aplikowany lakier sam z siebie wysycha na bardzo ładny, szklany połysk (chociaż wszystkim polecam przyśpieszające wysychanie wynalazki). Kolejnym wątpliwym aspektem jest trwałość- końcówki zaczęły się ścierać następnego dnia. Generalnie nie jest to wielką ujmą dla glassfleckowych lakierów, gdyż schną dłużej i ścierają się wyjątkowo chętnie, ale kilkanaście godzin to bardzo słaby wynik. Poza tym nie odpryskiwał i trzymał się całkiem dobrze przez kolejny tydzień. Konsystencja lakieru jest dla mnie idealna- lekka, trochę rzadka i bardzo przyjemna. Pędzelek jest identyczny jak w innych lakierach z tej serii, czyli klasyczny, a zakrętka po prostu wygodna.
Trudno mi sklasyfikować kolor 169. To coś pomiędzy brudną maliną, a fioletem z masą rozświetlających go glassflecków w kolorze złota i fuksji. Wygląda trochę podobnie do 5ml maleństwa z H&M, chyba z serii Active (Purple Glitter ?). Bazowy kolor jest nieprzyzwoicie transparentny, a co za tym idzie- krycie jest beznadziejne. Na zdjęciach widzicie 4-5 cienkich warstw, bez bazy i top coatu. Pod tym względem przypomina mi bardzo Chunky Holo Purple od Kleancolor, z tym wyjątkiem, że wibo rzeczywiście wysycha. Praktycznie nie nadaje się do noszenia solo, mimo wielu warstw możecie zobaczyć przebijające, jasne końcówki (a w przypadku moich paznokci nie są wcale mocno białe). Bardzo łatwo się zapowietrza, a każda kolejna warstwa schnie coraz dłużej- dlatego polecam nakładanie paru cienkich warstw i życie w nadziei, że połysku nie zmąci nam zbyt wiele bąbli, niż 3 grubszych, schnących godzinami i gazowanych jak cola. Tak aplikowany lakier sam z siebie wysycha na bardzo ładny, szklany połysk (chociaż wszystkim polecam przyśpieszające wysychanie wynalazki). Kolejnym wątpliwym aspektem jest trwałość- końcówki zaczęły się ścierać następnego dnia. Generalnie nie jest to wielką ujmą dla glassfleckowych lakierów, gdyż schną dłużej i ścierają się wyjątkowo chętnie, ale kilkanaście godzin to bardzo słaby wynik. Poza tym nie odpryskiwał i trzymał się całkiem dobrze przez kolejny tydzień. Konsystencja lakieru jest dla mnie idealna- lekka, trochę rzadka i bardzo przyjemna. Pędzelek jest identyczny jak w innych lakierach z tej serii, czyli klasyczny, a zakrętka po prostu wygodna.
169 jest wielowymiarowym lakierem, który aż prosi się o zabawę z oświetleniem, stąd tyle zdjęć w różnych warunkach- w słońcu, za chmurą, w cieniu oraz w sztucznym, chłodnym świetle. Nakładanie i noszenie go solo graniczy z maniacką desperacją i zwyczajnie pozbawione jest sensu. Natomiast wierzę w to, że rewelacyjnie sprawdzi się przy layeringu. Mam wobec niego już pewne plany, ale wariacje z innymi kolorami pokarzę Wam następnym razem :)
W Rossmanie za Express Growth 169 (8,5ml) zapłacimy ok 5,19zł, natomiast w małych, wybranych drogeriach można złapać go nawet za 3zł. Trzeba szukać. Lakiery wibo dostępne dosłownie wszędzie.
W Rossmanie za Express Growth 169 (8,5ml) zapłacimy ok 5,19zł, natomiast w małych, wybranych drogeriach można złapać go nawet za 3zł. Trzeba szukać. Lakiery wibo dostępne dosłownie wszędzie.
Wibo NIE TESTUJE swoich kosmetyków na zwierzętach!
W słońcu
Pod chmurką
W cieniu
W sztucznym świetle
piękny kolor :)
OdpowiedzUsuńA i owszem
UsuńMam go, jest piękny :) Wibo się postarało :)
OdpowiedzUsuńKolorystycznie poderwał moje serducho. Natomiast właściwości do najprzyjemniejszych nie należą. Położony na fiolet w podobnej tonacji powinien wypaść idealnie.
UsuńOstatnie zdjęcie - love!
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś tu z notką! ♥
:*
UsuńJestem i to z nie jedną!:D
Przepiękny! Będę musiała go poszukać :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia, nie powinnaś mieć problemu, widuję go ostatnio w każdym rossmanie, do którego wejdę :)
UsuńAle żeby nie było, że nie ostrzegałem- bardzo słabo kryje i długo schnie.
Kolor jest idealny! Mimo, że ma takie krycie będę go używać solo :P .. Kolor wynagradza wszystko :D
OdpowiedzUsuńTo przygotuj coś przyśpieszającego wysychanie:)
UsuńPiękny odcień i cudownie się mieni :)
OdpowiedzUsuńTrudno mu tego odmówić:)
UsuńMoje rozczarowanie kryciem, czasem schnięcia i trwałością jest wprost proporcjonalne do tego jaki ten lakier jest piękny. I za to nie lubię Wibo -.-
OdpowiedzUsuńMasz esie GTG, znajdź jakiś podobny fiolet jako bazę, połóż wibo na wierzch i po problemie :)
UsuńJeśli Ci się podoba to chyba warto.
Nie chce mi się ;P
UsuńA fiolety na razie odstawiłam na rzecz bordowych lakierów ;]
Do bordo też będzie pasować
Usuńcudowny :D szkoda , że taki uparciuch z niego :D
OdpowiedzUsuńW sumie mogło być gorzej :)
UsuńFajnie, że się podoba
jak tak na niego patrzę to nie wyglada źle ;] w cieniu szczególnie piękny
OdpowiedzUsuńW cieniu wypada najkorzystniej, jak z resztą każde glassflecki:)
UsuńZbliża się idealna pogoda na te lakiery
dobrze, że go kupiłam :D
OdpowiedzUsuńmam zamiar używać go właśnie do layeringu :)
Słusznie. Najlepsze rozwiązanie:)
UsuńTeż go mam i kolor bardzo udany, szkoda tylko, że słabo kryje, ale lakier wart jest posiadania :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale o ile kremowy lakier byłby przez słabe krycie praktycznie do wyrzucenia, tak ten glassfleck idealny będzie do layeringu.
Usuń"lakier wart jest posiadania" < Dobrze ujęte :)
miałam go ostatnio kupić, ale się powstrzymałam... i wiem ,że muszę iść do rossa !
OdpowiedzUsuń:D
UsuńTylko żebym nie miał Twojego portfela na sumieniu.
W buteleczce nie wygląda tak przekonująco jak na paznokciach ;)
OdpowiedzUsuńOtóż to.
UsuńGdybym wcześniej nie zobaczył go na innych blogach to nawet nie zwróciłbym na niego uwagi przechodząc obok szafy wibo.
jak dla mnie ten kolorek jest szałowy :) i chyba sama się na niego skuszę :D
OdpowiedzUsuńJeśli nie przeszkadzają Ci jego niedoskonałości, to myślę, że chociaż dla samego layeringu warto:)
UsuńTen lakier ma piękny odcień!! Ostatnio szukałam Wibo w moje drogerii- niestety. Muszę odwiedzić Rossmana :)
OdpowiedzUsuńJa na wibo natykam się w różnych miejscach, od saloników prasowych po kioski. Parę egzemplarzy widuję również w osiedlowych drogeriach,trudno mi precyzyjnie wymienić gdzie poza rossmanem można się rozglądać w ich poszukiwaniu :)
Usuńbardzo ładny kolor ma ten lakier:)
OdpowiedzUsuńW moim odczuciu również :)
Usuń