Walentynki!
I zdobienie specjalnie z tej okazji. Chociaż jak większości świąt również tego nie obchodzę, jednak w ostatnich dniach pojawiło się na Waszych blogach tyle miłosnych zdobień, że trudno mi było się oprzeć. Inspiracją była dla mnie wizja Krwawych Walentynek u Skleping Mode ON.
Bazą do zdobienia jest biały krem Golden Rose Fantastic Color 104, o którym mogliście przeczytać TU (cholera, zbyt rzadko po niego sięgam), a gradient w kształcie stożka machnięty tradycyjnie aerografem z mieszanki czarnego (Ados 55, 01) i brązowego (Lovely Color Mania) oraz Szarej Migotki od Colour Alike w stosunku 4:1:1. Całość muśnięta (:P) czerwonym akrylem i zabezpieczona Gel Look Top Coat od Golden Rose.
Cudowne zdobienie! :) Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńNie spodziewałem się takich przymiotników do tego mani, ale dziękuję i cieszę się, że się podoba :)
UsuńSoczyście :D
OdpowiedzUsuńNie no serio - bardzo mi się podoba i wielki szacun za wykonanie :)
:)
UsuńDziękuję! Czasem chodzi o to, by zrobić coś trochę inaczej :)
krwiste, dobre na Halloween
OdpowiedzUsuńA prawda, nie zdążyłem z Haloweenowym zdobieniem, które miało być podobne. Uważam, że przemycenie motywu na walentynki może być ciekawe :)
UsuńAAA to jest takie przerażające zdobienie :O Ale wykonane perfekcyjnie ;) czemu Ty tak mało zdobień robisz ;p czekam na więcej :D I ciągle pamiętam o połączeniu czarnego i neonów ;) miałam już dwa podejścia, ale nie wyszło jak chciałam więc nie dokończyłam nawet ;)
OdpowiedzUsuńJakie przerażające :) Jak walentynki to z serca, a jak z serca to hemoglobiną. Czysta logika:D
UsuńMało zdobień bo... chyba się do tego nie nadaję, nie mam pomysłów ani precyzji w dłoni. Mi nawet nie zawsze wyjdzie przeniesienie grafiki ze stempli. Ale jeśli coś co robię znajduje swoich zwolenników, to będę dalej próbować. Bardzo cieszę się z Twojego komentarza i z tego, że Ci się podoba:)
Co do czerni i neonów- wiedziałem, że to trudne. Nie wymagam niczego, nie chcę Cię zmuszać, to był tylko pomysł coś co chętnie zobaczyłbym właśnie ładnie i schludnie wykonane, a głównie dlatego, że mi NIGDY nic takiego nie wyszło :)
Spoko spoko ;] Spodobał mi się Twój pomysł neonowo-czarnego mani dlatego chce coś wymyślić ;)
UsuńA co do stempli to też nie umiem niektórych przenieść na paznokieć ;)
A to zdobienie serio mi się podoba i czekam na jakieś kolejne ;)
Dobre pocieszanie nie jest złe :D
UsuńJak wyjdzie mi coś godnego pokazania to bez obaw, pokażę :)
Świetny mani! To pierwsze i jedyne Walentynkowe cudo jakie w tym roku przypadło mi do gustu.
OdpowiedzUsuńJakże ja się cieszę, że nie zalałeś nas kwiatuszkami, serduszkami i pierniczkowymi ciasteczkami ;)
Dziękuję za komplement!
UsuńSerduszka w walentynki..to zupełnie nie moja rzecz.
Zawsze robię wszystko poza schematami. Czasem chodzi o to, by je przełamywać. Za to nie uważam tego zdobienia za typowo walentynkowego właśnie z tych samych powodów. Chyba jeszcze czerwień farbki pozostaje w "klimacie".
Btw. pierniczkowe ciasteczka brzmią świetnie :D
Cieszę się, że się podoba:)
O rany, upiornie. Na Halloween tak, ale na walentynkowe zdobienie raczej nie... Można by przestraszyć lubego :D Ale z drugiej strony jest inaczej niż wszędzie, więc na plus!
OdpowiedzUsuńNa Halloween też będzie, ale jeszcze sporo czasu na wymyślenie czegoś lepszego ;)
UsuńNie powiem, podczas noszenia tego mani sam często zerkam na nie ze zdziwieniem, jak momentami mocno przypomina krew. Kolor nie jest dobrze oddany bo z najprostszej czerwieni korzystałem, ale w słabszym oświetleniu może niepokoić :)
Dzięki :)
że tak powiem, zajebiste.... tylko nie mam pojęcia jak to zrobiłeś O.O pierwszy raz coś czytam i za Chiny nie rozumiem... :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńNie wiem czy czytałaś wcześniej w jaki sposób robię gradienty i podobne zdobienia. Metoda z gąbką w moim wykonaniu pozostawia wiele do życzenia, zajmuje mi dużo czasu i nie wygląda estetycznie. Dlatego wybrałem aerograf, którym pod ciśnieniem rozpylam lakiery. Wychodzi szybciej, czyściej, zużywa się mniej lakieru i przejścia między kolorami są gładsze. Proporcje, które podałem są w kroplach. Zmieszałem ze sobą łącznie 6 kropel 3 lakierów, rozcieńczyłem i włola. A zacieki zrobiłem rozcieńczoną farbą akrylową i pędzelkiem :)
Mam nadzieję, że teraz trochę wyjaśniłem.
początkowo nie załapałam tego aerografu, ale wyguglałam :D załapałam farbki, proporcje, ale nie czaję tego stożka... oj bo w ogóle tutek się kłania :D
UsuńA tutaj moja wina, bo nie opisałem szczegółowo.
UsuńJak klasyczny gradient przechodzi równomiernie z jednego koloru w drugi, tak u siebie przed akrylami wydmuchałem aerografem czarny "trójkącik" zwężający się ku wolnemu brzegu paznokcia. W ten sposób u nasady paznokcia większa powierzchnia jest ciemna i zwęża się w "stożek". Nie wiem czy jeszcze bardziej tego nie pomieszałem :D Na serdecznym widać to najsłabiej bo trochę aero mi się zakrztusiło ale na pozostałych paznokciach myślę, że można to wychwycić
Wyszło Ci nawet lepiej niż na projekcie ♥
OdpowiedzUsuńWiesz jak połechtać mi ego.
Usuń<3
nieźle!
OdpowiedzUsuń:) Dziękuję
Usuń<3
OdpowiedzUsuńGenialne! :)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńMoje pierwsze skojarzenie - Dexter
OdpowiedzUsuńZazdroszczę posiadania aerografu, można nim cuda wyczarować i Tobie takie krwawe cudo wyszło :P
Z serialami nie jestem na bieżąco, ale Dextera kojarzę. Ciekawe skojarzenie:)
UsuńZ tego co widuję to większe cuda można wykonać ręcznie! Ale to wyzwanie nie dla mnie.
Krwawe walentynki! Bardzo mi się podoba, lubię niecodzienne podejście do zdobień tematycznych, wykonanie staranne i estetyczne - podsumowując jak dla mnie bomba!
OdpowiedzUsuńJest tak jak piszesz, zdobienia tematyczne potrafią stanowić wyzwanie jeśli chce się odbiec od schematów. Dziękuję:)
UsuńAle świetne zdobienie! Patrze na nie i się zastanawiam jak Ty je wyczarowałeś :)
OdpowiedzUsuńMasz śliczne paznokcie :)
Parę komentarzy wyżej w odpowiedzi dla Chilli opisałem trochę więcej metodę niż w samym poście:)
UsuńDziękuję!
Krwawe walentynki :)))
OdpowiedzUsuńNie inaczej :D
UsuńNajciekawsze walentynkowe paznokcie jakie widziałam!
OdpowiedzUsuńCieszy mnie bardzo Twoja opinia, dziękuję :)
Usuńnie no ja jestem pod dużym wrażeniem :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie pod przerażeniem :)
UsuńDzięki!
Jest moc!:D Mani wyszedł Tobie genialnie, pomysł cudowny.. coś dla tych piszczących i latających na 14stego jak z pieprzem w tyłku za serduszkami :D <3
OdpowiedzUsuńNa Ciebie zawsze mogę liczyć, a "pieprz w tyłku" wchodzi oficjalnie do mojego codziennego słownika :D Dokładnie rozgryzłaś moje założenie. Lubię robić coś wbrew schematom ale nie pozbawionego całkowicie sensu...więc dla odmiany "serduszek" w Halloween u mnie nikt nie doświadczy. Dzięki:)
UsuńNigdy nie używam tego słowa, ale samo się nasunęło jako pierwsze po zobaczeniu zdjęć - wykurwiście <3
OdpowiedzUsuń(już po 23, to chyba mogę?)
Soczyście i treściwie.
UsuńMożesz!
Po tym chyba mogę umierać szczęśliwy <3
wow to mani jest....... niesamowite !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDzięki (:
Usuńniesamowite!! ta czerwień wygląda jak prawdziwa krew :D
OdpowiedzUsuńNormalnie strach :)
Usuńcałkiem niezły pomysł! wszędzie spotykałam się z serduszkami, aż nagle znalazłam Twojego bloga ;> wygląda świetnie!
OdpowiedzUsuńA dziękuję :)
UsuńInaczej czasami znaczy równie ciekawie, lub nawet bardziej interesująco niż zakładają stereotypy:)
Świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńŁaaał jeszcze takiego zdobienia nie widziałam! Robi wrażenie. Gratuluję pomysłu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie.